Ten sam dzień. Godz: 11:23
- Hej, Chess, mogłabyś zamieść zaplecze? - zapytała ironicznie Diana, starsza współpracownica dziewczyny.
- Jasne... - odpowiedziała niechętnie i mruknęła pod nosem: - A potem te śmieci wylądują na twojej głowie, szmato.
- Co?
- Czy ja coś do ciebie mówiłam?! - rzuciła wściekle Cesaria i skierowała się w stronę zaplecza.
To był pierwszy dzień w nowej pracy, a ona już nienawidziła swojej współpracowniczki. Miała chyba z trzydzieści lat, a zachowywała się jakby miała co najmniej czterdzieści. Każdego traktowała z wyższością.
- O, a co ty tu robisz? Powinnaś być przy kasie, teraz twoja zmiana. - zdziwiła się Amber, kierowniczka, gdy przechodząc obok zobaczyła swoją nową pracownicę zamiatającą podłogę na zapleczu.
- Diana mnie wywaliła. Powiedziała, że mam tu pozamiatać. - wymamrotała od niechcenia Chess. Normalnie kłóciłaby się z tą wiedźma, a może nawet by ją pobiła, ale nie teraz, kiedy ma nową pracę. W dodatku u tak wspaniałej, wyrozumiałej i podobnej do niej kierowniczki.
- Nie słuchaj jej. Panoszy się, bo dłużej tu pracuje. Chodź, teraz ty powinnaś być na sklepie.
Młode kobiety weszły razem do głównego pomieszczenia, gdzie Diana właśnie żegnała jedną z klientek.
- Diano, czy możesz mi wytłumaczyć dlaczego wyrzuciłaś Cesarię i kazałaś jej zamiatać zaplecze?! - Amber była wściekła. Szanowała swoją pracownicę, ale miała większy respekt do Chess.
- Ja jej nic takiego nie mówiłam! Uroiła sobie coś! - kiedy Cesaria usłyszała te słowa, miała ochotę rzucić się na tą kobietę i wydłubać jej oczy. Odruchowo zrobiła krok w przód z zaciśniętymi pięściami, ale zaraz się cofnęła. Diana tylko spojrzała na nią z pogardą i wyższością.
- Czy nie masz mi przypadkiem czegoś do powiedzenia? - spytała spokojnie Amber.
- Tak. Odchodzę. - rzuciła wściekle, chwyciła swoją torbę i wymaszerowała dumnie ze sklepu. Obie kobiety patrzyły zszokowane w stronę drzwi.
- Przepraszam, to moja wina... - powiedziała po chwili zakłopotana Chess.
- Nie prawda. Już dawno chciałam ją wyrzucić, tylko nie miałam pretekstu. Nie przejmuj się. - pocieszyła ją Amber. - Ale czy ty sobie teraz poradzisz?
- Spokojnie, mogę pracować przez cały dzień, i tak nie mam nic innego do roboty.
- Wspaniale. Jednak zacznę szukać jeszcze kogoś do pomocy. Przecież musisz mieć jakieś dni wolne. - mrugnęła wesoło w stronę Cesarii.
- Jasne, dziękuję. - uśmiechnęła się dziewczyna, po czym obie wróciły do swoich zajęć.
***
-Chester, gdzie jesteś? - Mike chodził po mieszkaniu kolegi. Był już lekko poddenerwowany, bo wiedział, że przyjaciel jest w domu, a jednak się nie odzywa.
Przystanął pod zamkniętymi drzwiami do sypialni państwa Bennington. Zapukał lekko po czym uchylił drzwi. - Chazz? - zawołał cicho. Zaraz po tym ujrzał Chestera siedzącego na parapecie i wpatrzonego w deszcz padający za oknem.
- Chazy, szukam cię cały czas. Czemu nie odezwałeś się jak cię wołałem? - drugi mężczyzna nic nie powiedział. Podał mu tylko kartkę, którą trzymał w ręcę. Michael odebrał ją od przyjaciela i zaczął czytać.
,, Mam dość, nie mogę tak dłużej. Przepraszam Chester, ale muszę Cię zostawić. W naszym związku czułam się jak w klatce, nie byłam spełniona. Nie uważam, że było źle, bo żyło mi się wspaniale. Jednak nie dawno coś we mnie pękło i poczułam, że muszę iść za głosem serca.
Jesteś wyjątkowym człowiekiem, wspaniałym mężem, więc nie obwiniaj się o to, że odchodzę. Dasz radę ułożyć sobie życie beze mnie, będzie Ci lepiej, wierzę w Ciebie. Niedługo otrzymasz wszystkie papiery potrzebne do rozwodu.
I jeszcze jedno. Proszę, nie szukaj mnie po zakończeniu rozpraw.
Przepraszam Cię,
Samantha. ''
Mike stał oszołomiony i wpatrywał się w list.
- Zostawiła mnie... tak po prostu... - odezwał się Chester zachrypniętym głosem. Nadal nie patrzył na przyjaciela.
- Kiedy to znalazłeś?
- Dzisiaj... - Chazz w końcu odwrócił się od okna. Jego oczy błyszczały się bardziej niż zwykle. - Mike, dlaczego ona to zrobiła?...
- Nie wiem Chester. Nie wiem...
____________________
Oto rozdział trzeci ;)
Piszcie jak wam się podoba w komentarzach. Jeśli przeczytałeś/aś zostaw po sobie ślad, choćby jedno słówko. Nie zdajecie sobie sprawy, jaką radość mi dajecie komentując moje opowiadania. :)
A tak w ogóle to zmieniłam tytuł i poeksperymentowałam z wyglądem bloga. Może być, czy proponujecie jakieś zmiany? :D
P.S. Wkrótce Was zaskoczę! :*
Skomentuj! Sprawisz mi wielką radość! :)
|
|
|
|
\/
<3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe opowiadanie, z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam i życzę dużo weny
OdpowiedzUsuńNo, to mi się podoba ! Coś się dzieje ! Co do wyglądu bloga moim zdaniem jest ok, ale tytuł można by faktycznie zmienić.
OdpowiedzUsuńJ. Z.
Poryczałam się. Naprawdę, poryczałam się gdy przeczytałam ten list. Oby tak dalej, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNie żartuj, nie wierzę :P
UsuńGenialne ;D pisz tak dalej :) Weny życzę i pozdrawiam ;>
OdpowiedzUsuńWitam Witam :)
OdpowiedzUsuńZabij mnie za to. Nie miałam zbytnio czasu na przeczytanie tego bloga, zapisałam go sobie nawet w zakładce ale zawsze było jakieś ale. Na szczęście znalazłam chwilę czasu na oglądnięcie twoich opowiadań i...
Są świetne :)
Naprawdę. Nie chcę nic ściemniać, mówić jak nie jest, bo to nie o to chodzi żeby Ci słodzić.
Po prostu piszesz tak fajnie, tak prosto. Tak interesująco. Jakimś ekspertem to ja nie jestem ale nie wypatrzyłam się żadnych błędów w tekście. Jedynie wiesz co mogłabyś zmienić (ale ja się zawsze czepiam... )- Długość tekstu. Jestem ciekawa co ty tam powymyślałaś w stosunku do załamanego Chestera. Nie ingeruje w dalszy ciąg, czekam na następne rozdziały.
I gwarantuje że doszła Ci od dzisiaj stała czytelniczka :)
Pozdrawiam i zapraszam czasem do siebie :*
Weny, weny i jeszcze raz weny ;)
Dziękuję za tak miły komentarz ♥
UsuńWiem, że długość moich rozdziałów pozostawia wiele do życzenia - obiecuję poprawę ;)
Rozumiem, że chcesz więcej załamanego Chestera, tak? :)
A do Ciebie zawsze wpadam. Czytam Twoje opowiadania prawie od samego początku ;)
Więcej załamanego Chestera? Serio? :D
UsuńBez przesady, aż tak jego cierpienia to nie pragnę ;)
Tak po za tym to dziękuje :3 Za czytanie tego co ponawymyślam :D
Extra !! :D W końcu coś dla mnie :) A no i możesz mi już jutro zdradzić o czym będzie następny rozdział, prawda ??? 3:)
OdpowiedzUsuńAsiątko.!
Dzisiaj napisalam kolejny rozdzial, wiec zapraszam Cie do siebie na 12 :-)
OdpowiedzUsuńKiedy nowosci u Ciebie?
Ach i xSurivivesx nie chce cierpiacego Chaza? Ja z radoscia zamowie :) epitety o jego gehennie sa zazwyczaj niesiemskie...
Juz jutro nastepny? Gratuluje dziewczyno, dzieki Tobie nie usiedze jutro w szkole xd
OdpowiedzUsuńPomecze Cie o niego, wiec pisz, pisz dla swojego dobra :-)
I dzieki za mily komentarz u mnie.
Mial byc dzis ;< foch
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, jest już przepisany w połowie xD
UsuńTransformers 3 i Iridescent w tle zrobiło swoje xD